"Coś niewyobrażalnego". Seweryn broni Holland
Film Agnieszki Holland do kin w Polsce wszedł w piątek. Od wielu tygodni wzbudza olbrzymie kontrowersje i potęguje wzajemne zarzuty stronnictw politycznych. Szczególnie, że w mediach można znaleźć kolejne fragmenty "Zielonej granicy", pokazujące, jaki jest wydźwięk produkcji – uderza w funkcjonariuszy chroniących granic, idealizując jednocześnie nie tylko samych migrantów, ale także aktywistów. Film został doceniony na festiwalu filmowym w Wenecji.
Produkcja stała się w ostatnich dniach jednym z głównych tematów kampanii wyborczej. "Zieloną granicę" skrytykował m.in. szef MSWiA. – Ten film nieprzypadkowo jest pokazywany w trakcie kampanii politycznej. Reżyserka tego filmu ma bardzo zdecydowane, radykalne poglądy polityczne. Ma do nich prawo. Ale powinien być pewien moralny hamulec – oznajmił w Polsat News Mariusz Kamiński. "Zielona granica" wywołała też oburzenie prezesa PiS, premiera oraz ministra sprawiedliwości.
Seweryn w koszulce "Agnieszka Polland"
Środowisko lewicowo-liberalne broni reżyser. Dyrektor Teatru Polskiego, aktor Andrzej Seweryn wystąpił nawet w koszulce z napisem "Agnieszka Polland". W nagraniu, które udostępniła na Instagramie dziennikarka Katarzyna Janowska, Seweryn wyjaśnia: – Moja koszulka oznacza solidarność z przyjaciółką, artystką polską, filmowcem polskim, która została przez prezydenta tego kraju, naszej ojczyzny, (...) porównana do agitatorów hitlerowskich.
Seweryn odniósł się też do październikowych wyborów parlamentarnych. – Mam nadzieję, że 15 października ci, którzy (...) zdecydują o tym, że nastąpi w tym kraju zmiana, która nie pozwoli porównywać artystów polskich do działaczy hitlerowskich – wskazał artysta, który wielokrotnie wspierał opozycję.